środa, 28 kwietnia 2010

MOJE PRACE






Oto i one, w końcu uruchomiłam aparat i moge się pochwalić nad czym spędzam wolny czas.

Sampler wyszywam cieniowaną mulina DMC 4030, pierwszy raz mam do czynienia z taka nitką i haftuje się doskonale, ciężko natomiast było przekonać męża że ten obrazek wyszyty jest jedna nitką, ach mężczyźni, zero wyobraźni do kolorów. Sporo tu backstichy, przyznam się, że je uwielbiam, im więcej szczegółów i "dłubaniny" tym jestem bardziej zachwycona rezultatem.

Metryczka natomiast haftowana jest Madeirą (kolejna nowość) z tego względu, że zakupiłam te nicie po niższej cenie niż DMC, więc chciałam spróbować,wyszywa się w porządku, nicie są lekko lśniące, natomiast ciężko się je zakłada po lewej stronie(końcówka), kanwa również jest nowa, w końcu udało mi się również dokupić pisak i jestem bardzo zadowolona. Misie już powoli nabierają kształtów, odrazu po skończeniu samplera będę je nadganiać.


wtorek, 27 kwietnia 2010

CANDY


Zapisałam się na piekne niebieskie candy u Peninia Art, niebieskie są oczy mojego synka, więc jest to jeden z moich ulubionych kolorów.

Mam zaczęte 2 prace, niestety brak aparatu sprawia, że nie mogę się jeszcze nimi pochwalić, zdradzę tylko, że jeden to sampler - już prawie na ukończeniu-  a drugi to metryczka dla mającej niedługo przyjśc na świat dziewczynki.

Przybyło mi nieco wolnego czasu, cóż praca na zmiany, ogromny minus to brak mojego synka, który spędza przedpołudnia w żłobku ale po powrocie do domu czeka mnie zawsze cudny widok mojego wielkoludka smacznie spiącego.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

WYGRANA


Wygrałam candy, wprost nie mogę uwierzyć,  spostrzegłam to dopiero po 3 dniach.

Zaczęłam nowe hafty, niedługo się pochwalę, narazie czas zajmuje mi synek i praca a czas przecieka przez palce.

czwartek, 15 kwietnia 2010

ZAKŁADKA



Tak prezentuje się skończona zakładka, jest nieco mała, ale jestem z niej bardzo dumna i teraz gości w każdej czytanej przeze mnie książce. Uzupełniając mulinki zakupiłam równiez cieniowane DMC, na które zawsze miałam ochotę - niebieskie już znalazło przeznaczenie.

A u mnie praca i dom bez zmian, tylko mój maly urwisek awanturuje się a ostatnio w zakupionych nowych kaloszach poszedł spać - tak je sobie ukochał.

piątek, 9 kwietnia 2010

COŚ MAŁEGO



Obiecałam.

Z racji takiej, że chwilę siedze w domu sama przed kompem, wzięłam się za cos małego, już od dawna myślalam o zrobieniu zakładki ale za bardzo nie wiedziałam jak się do niej zabrac. Zgromadziłam już spory zapas wzorow, więc przyszedł czas na ich realizację, haftuje się super, choć juz zabrakło mi muliny, musze zgromadzić zapasy. Nie wiem czy ten fiolet nie przypomina tochę haftu hardangerowego, bo z nim mi się kojarzy. Mam nadzieję, że zakładka wyjdzie super, będę mogła się nią pochwalić i brać się za następne.

czwartek, 8 kwietnia 2010

CANDY


Kolejne candy, z wielką przyjemnością przeglądam hafciarskie blogi i znajduję same wspaniałości. Ta u Michaliny.

A u mnie po malutku, życie się toczy tak jak się toczy. W przerwie między pracą zajęłam się małym użytkowym haftem, o nim mam nadzieję jutro.

wtorek, 6 kwietnia 2010

UKOŃCZONE PRACE









Na początek ukończony kotek, no wreszcie, wyprany i wyprasowany. Z tym praniem to muszę jeszcze powalczyć i wypróbować dla mnie najoptymalniejsze rozwiązananie. Jestem z tego obrazka zadowolona, sama dobierałam kolory i naprawdę wyszło ok. Mój syneczek mówi, że to jest "mauuuu".

Metryczka również gotowa, ale poczeka sobie na właściciela, właściwie ten obrazek robiłam dlatego, że bardzo mi się spodobał, nie myślałam, że będzie dla kogoś konkretnego a tu zaskoczenie. Ostatnio chyba zaczął się urodzaj w najbliższym otoczeniu na ciąże, nie mogłam się tego czasu doczekać, bo do tej pory tylko ja w towarzystwie byłam mamą.

Problem miałam z datą i imieniem, własciwie haftowałam na czuja i przez tego czuja wyszedł angielski marzec, ale właściwie to ok, bo mały urodzony na angielskiej wyspie. widać tu także moje pierwsze french knoty.

Ptaszki - życzenie męża - leżą na pólce już od dawna, tu niestety dobieranie kolorów się nie sprawdziło, więc obiecałam, że kiedys podejmę kolejną próbę ale już z oryginałem DMC.

Biorę się za kolejnego kotka...

Niestety nie udaje mi się inaczej poustawiać zdjęć niż tak, musze poprosić o pomoc męża.

sobota, 3 kwietnia 2010


Kotek jak widać już na ukończeniu, udało mi kupić brakujące muliny i zaopatrzyłam się również w sporą ilość kanwy. Już mam w planach kolejne zakupy, mianowicie DMC do metryczki, płótno do haftu, duzy tamborek, och sporo by wymieniać, najważniejsze że pierwsza wypłata tuż tuż.

Na zdjęciu niezbyt ładnie prezentuje się kolor biały, ale pewnie to wina aparatu, mam nadzieję, że po skończeniu, praniu i wyprasowaniu kotek będzie wyglądał cudnie. A propos mam pytanie: jak i w czym pierzecie kanwę? przyznam się, że zawsze tylko prasowałam, obawiałam się, że podczas prania wyjdą nitki lub obrazek ulegnie jakimś zniekształceniom. 

WSPANIAŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT!!!