Gdybym mogła haftowałabym calutki dzień z przerwą na...wiadomo co. Nie jest tak dobrze, ale i tak udaje mi się sporo pohaftować. Wzór jest prześliczny, no i te kolory...
Dziękuję, jest mi bardzo miło, że są osoby, ktore chcą śledzić moje postępy, mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę.
Znam ten ból, żeby doba trwała dwa razy tyle i oczy się tak szybko nie przemęczały... Obraz piękny :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety, codzienność nas "zjada" i nie da się zrobić wszystkiego co się zaplanuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziwiam Twoje hafty.
OdpowiedzUsuńBomba, czekam na ciąg dalszy :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
♥ Kasia ✄
Śledzę Twoje postępy z zazdrością, gdyż sama zaczęłam ten haft rok temu i utknęłam w martwym punkcie ;(. Szybko Ci idzie, oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńPrzy dwójce maluchów to i tak cud, że znajdujesz choć chwilkę na wyszywanie:)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądała i podziwiała dalsze postępy. Pozdrawiam zapraszam na krgeulaart.bloog.pl
OdpowiedzUsuńjasne że sledzę skoro ten wzorek taki śliczny
OdpowiedzUsuńniesamowite tempo :)
OdpowiedzUsuńSuper postępy coraz ciekawiej się zapowiada :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOw idziesz jak burza, tempo niesamowite:)
OdpowiedzUsuńWidać że zaangażowałaś się w ten obrazek i podejrzewam że nie możesz się oderwać bo idziesz jak burza :)
OdpowiedzUsuńJa tylko raz pamiętam taki moment w życiu że leżałam w łózku na zwolnieniu lekarskim, musiałam się wygrzewać ale nie byłam mocno osłabiona i cały dzień stawiałam krzyżyki, to były piękne czasy - może wrócą na emeryturze pod warunkiem że mi córcia przyszłych wnuków nie podrzuci :) hahaha