Taki oto wyszedł mi kuchcik na czerwonej kanwie, niestety, haftowałam na niej po raz pierwszy i nie wiedziałam, że farbuje podczas samego nawet płukania i tak zamiast białej czapki i brzuszka, zafarbowało mi na różowo.
Długo się nie odzywałam a to z tego względu, że miałam dwóch chorowitków w domu, z czego teraz pozostał jeden, ten mniejszy i walczymy z zapaleniem oskrzeli.
A tam wygląda jakby tak ,miało być...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż mi się raz przydarzyło i dlatego zawsze dodaje octu, ale hafcik sliczny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zgadzam sie z jadzikiem. pasuje do calosci, wiec nie masz sie czym przejmowac+ wyglada slicznie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Powiem Ci ze zle nie wyglada ten kuchncik...:) A najmocniejsze pozdrowienia dla potomstwa... jak sie domyslam czyli Łucja najbardziej chora :( Pozdrowienia i całuski dla dzieci...
OdpowiedzUsuńJaki śliczny! Przesłodki jet ten haft, czy mogłabym prosić o wzór?
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że takie są do niego dobrane nitki. :) wcale nie widać, że to wynik prania.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka dla Twoich pociech, nie ma nic gorszego dla rodziców niż chore dziecko - dla mnie zawsze jest to wielki stres.