czwartek, 28 października 2010

KNIGA


Około 1000 stron, zakup bardzo spontaniczny, bo normalnie około 50 zł nie zapłaciłabym za książkę, ale mąż mówił "bierz", no a mężowi podobno się nie odmawia.

Książka religijno-historyczna, ach, cudo, biorę ją do pracy i podczytuję w autobusie lub między telefonami od klientów, każdy tylko zerka co ja takiego taszczę.

"W magicznej scenerii XVI-wiecznej Andaluzji rozgrywa się epicka opowieść o człowieku rozdartym pomiędzy dwie kultury, dwie religie i dwie kobiety, pragnącym w imię godnego zycia doprowadzić do zbliżenia islamu i chrześcijaństwa."

KOTKI


Piękne prawda? i takie pulchniutkie, wyszywam je tylko wieczorami, kiedy emilek już śpi, mąż gra w Fifę złoszcząc się a ja siedzę właściwie pod lampą i dziergam, lubię takie wieczory. A ten weekend spędzamy tylko we trójkę, teściowa wyjeżdża :)

PIERWSZA CZĘŚĆ SKARPETY


Niestety jeszcze nie wyprasowana, ale już wyprana, efekt bardzo mi się podoba, ale samo wykonanie przyznaję jest dość ciężkie. Teraz powoli haftuję drugą część. Pomysł mam taki, że zszyję dwie strony, w środku może będzie wypełnienie i doszyję tasiemkę, tak żeby skarpetę zawiesić.

Znowu dopadło mnie zapalenie krtani, tak mi się wydaje, ale pewnie jutro potwierdzi to lekarz, znowu mówię szeptem, więc praca odpada i czeka mnie kolejne L4. Wogóle ostatnio w domu każdy chodzi jakiś podziębiony, u mnie to ewidentnie charakter pracy - mówionej- szczepionka na grypę, która obniżyła mi odporność i klimatyzacja. Wszyscy wokoło zalecają zmianę pracy, ach, gdyby to było takie proste.

poniedziałek, 18 października 2010

ACH TE NICI


To będzie skarpeta...

Naprawdę

Malutka, haftowana takimi dziwnymi nićmi od mojej mamy, wygrzebane gdzieś głęboko z szafy, są lśniące i dość ciężko się nimi haftuje, bo się rozdzielają te dwie nitki i trochę strzępią. Może w tym tygodniu uda mi się pokazać pierwszą stronę skarpety.

KOLEJNE KOTY


Zdjęcie niestety niezbyt udane, jest już drugi zarys kota. Nie lubię haftować jasnymi nićmi a już szczególnie białym kolorem, który nie wychodzi wcale jak biały.

IMIENINOWO


Prezent od synka i męża na imieniny. W tym momencie posiadam wszystkie książki Stephanie Mayer, ale najbardziej podobał mi się  "Intruz".

MIKOŁAJKOWO


Już ukończone, szczerze powiem, nie wiem co dalej z tym haftem, oprawić i zawieszać tylko w okolicach Świąt? naprawdę nie wiem, ale haftowało się przyjemnie. Kolory dobrane samodzielnie, troszkę błędów wkradło się, ale mam nadzieję, że bardzo nie widać.

czwartek, 14 października 2010

sobota, 9 października 2010

PRZESYŁKA I NOWY HAFT



Czy ktoś zgadnie co to będzie?

Uwielbiam haftować Anchorem, piekne lśniące nici, pierwszy raz stosuję pół krzyżyki, jakoś nigdy nie miałam obrazka wymagającego takiego haftu. O ile pozwala mi tylko wolny czas nadrabiam a wczoraj syn spał aż 3 godziny, więc czasu było sporo.

Kanwa jest jasnobeżowa, czego oczywiście to zdjęcie nie oddaje. Tak naprawdę do tego obrazka powinna być bardziej beżowo-żółta, ale takiej nie posiadałam. Jak widać tamborek jest trochę kombinowany, ale obiecałam sobie, że muszę sprawić sobie taki porządny.

Słońce za oknem, zaraz kawa a potem wyprawa do apteki po psikacz do noska dla Emilka, który znowu ma problem z zalegającym katarem.

PIEGUSKI


Prosty przepis, szybkie wykonanie i już prawie ich nie ma. Mój mąż mówi, że to najlepsze pieguski na świecie, a synkowi muszę je ograniczać, bo by zjadł wszystkie.

poniedziałek, 4 października 2010